…kawałek życia już poza mną i niejedno w nim widziałem.Są jednak
rzeczy i zjawiska , które niejednokrotnie wymykają się z mojego toku
rozumowani szczególnie tu na emigracji. Bardzo lubię ludzi, bo z
pośród wszystkich stworów na ziemi akurat ten gatunek przypadł mi jakoś
do gustu .Czasem jednak lawina zdarzeń powoduje parawan wstydu, który
jakoś psuje ta moją sympatię do rodaków tutaj na obczyźnie!
Wystarczy wejść na strony polonijne, aby tam wyczytać historie po
których włos na głowie się jeży.Postał nawet portal -oszukani.pl .W
gruncie rzeczy oszustwo i kombinatorstwo przyleciało razem z polską
kiełbasą i cała tą wyżerka na początek i zaczyna być tego coraz więcej
jak puszek po polskich piwach na zieleńcach wielu angielskich miast.
psując wizerunek polskiej emigracji.
Tak sobie myślę o bezinteresowności wobec drugiego człowieka. tu poza
ojczystym krajem myślę o tym podwójnie.
Wiadomo ze tu żyje się łatwiej i tej pomocy wobec drugiego powinno być
więcej niż w ojczyźnie. Wszystko to, co na Zachodzie jest proste i
oczywiste kraju, wymaga czasu, wysiłku i nerwów.Tu luzik kasa , w miarę
beztroskie życie ,ale gdy przyjdzie np kogoś podrzucić na lotnisko mało
kto umie zrobić to bezinteresownie .Każdy musi mieć mieć z tego,
chociaż parę funtów. Nawet jeśli zdarzy się taki samarytanin to
większość o nim powie frajer .w myśl zasady :że dzisiaj za darmo to
można dostać tylko po ryju.
W jednym z nowoczesnych słowników napisano tak ; Frajer -osoba
nadmiernie wierna normom moralnym, które przez wielu nie są
przestrzegane.Czytając to ręce mi opadły !Poza tym czuje pewien niedosyt
medialny ,który jakoś specjalnie nie nawołuje Polaków do samopomocy i
integracji .Wielka szkoda bo tylko zintegrowane społeczeństwo stanowi
tak naprawdę siłę i ma prawo głosu tych ,którzy znaleźli się poza
ojczystym krajem .
tak...wszedzie sa ludzie i ..ludzie..na cale szczescie...sama doswiadczylam roznych zachowan polakow na obczyznie, jednak tych dobrych charakterow jest wiecej...
OdpowiedzUsuńi chwala im za to !!!