niedziela, 4 marca 2012

Polski Guinness

...Kazdy kto bedzie czytał ten tekst pomyśli o  rekordowej ilosci wypitych przeze mnie   ginn-essów w swoim zaciszu a tu zupełnie z innej beczki !
Pomyślałem sobie , bo czasem mi się zdarza myśleć ,że muszę chyba zgłosić pewien rekord  ,aby został zapisany w sławnej księdze rekordów .

Jest tam już chyba wszystko co do policzenia ,aczkolwiek wydaje mi się ze jedna sprawa została przeoczona .Chciałbym aby dokonano tam wpisu o najwyżej liczbie malkontentów w przeliczeniu procentowym na ilość mieszkańców.Jest taki kraj w środku Europy, gdzie ta liczba ludzi wiecznie niezadowolonych jest tak zatrważająca, ze aż strach się pokusić o jej napisanie bo wynosi :99.9% .
Ludzie szarzy ,ludzie smutni umęczeni ciągła walka o lepsze jutro .W kraju drugiej Irlandii , drugiej Japonii  i Bóg jeszcze wie czego !To kraj mojego pochodzenia gdzie ludzi dopada jakiś masakryczny stan ducha .Stan ducha w którym jest jakaś cholerna satysfakcja z tego , że inni maja gorzej .Wyuzdana perfidia która mówi że wszystko jest do dupy . Napisałem perfidna bo możemy przez to , cały ciężar naszych niepowodzeń zrzucić na barki losu! Możemy przez to się  rozgrzeszać i mówić że nie warto pomagać innym , obrastając w gruboskórność i egoizm. Możemy z mozołem mrówki i siła konia budować nasze ,,szklane domy "obrastać w kasę zapominając o innych .Depcząc po drodze słabszych mniej obrotnych a może tych którzy mieli mniej szczęścia  i mają całe życie pod górkę  .Ech chciałbym doczekać takich dni kiedy wszystko będzie normalne ,ale czy można wierzyć w złudzenia ?

2 komentarze:

  1. a ja mysle, ze ludzie to juz tak z przyzwyczajenia narzekaja, bo moze juz nawet nie wypada byc zadowolonym? ech..tyle lat ciemiezeni, gdy nadeszly w miare normalne czasy,.ludzie nie potrafia sie w nich odnalezc..to przypomina mi sytuacje, gdy latami wiezionego czlowieka wypuszcza sie na wolnosc- nie rzadko nie potrafi sie przystosowac do normalnego zycia,..dramat,..rowniez zwierzeta udomowione,..traca cos w swoim naturalnym instykcie...

    A moze w wyscigu szczurow niektorzy zapomnieli co oznacza slowo czlowieczenstwo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrazenie, ze po prostu mam problem z wlasna wolnoscia. Uprawiajac spychologie, malkontenctwo i narzekajac - jestesmy jakby troszke lepsi we wlasnej ocenie. A przydepczac kogos po drodze windujemy sie wyzej we wlasnej ocenie.
    Dlatego moj osobisty zywot jest great a nawet wonderfull!
    Ale przeciez mnie dobrze, bo Ameryka :D:D

    OdpowiedzUsuń