Własnie zasiadłem do wieczornej małej czarnej w swojej angielskiej loży jaką ma kazdy przeciętny poddany królowej w tym kraju .Ot wnęka z oknem od frontowej czesci budunku przewaznie z widokiem na przechodniów .Moja uwagę dzisiaj jednak nie przykuwaja ludzie drepczczący po chodnikach a setki rozbłysków wybuchajacych na niebie fajerwerków !Najpierw pomyslałem że to znowu Lejdis urzadzaja sylwestra w sierpniu .Nic z tych rzeczy mamy przecież listopad !
5 listopada to angielskie święto , które nawiazuje do nieudanego tzw. spisku prochowego w 1605 roku. Guy Fawkes został złapany w podziemiach parlamentu wraz z beczkami z prochem. Celem zamachu był król Jakub I Stuart, szlachta i biskupowie zgromadzeni w izbie lordów.
Guy został złapany wraz ze spiskowcami bo nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jeden ze spiskowców ostrzegł swego krewnego, lorda Monteagle, aby 5 listopada nie szedł do parlamentu. Lord Monteagle zaalarmował wtedy rząd i Guy Fawkes został znaleziony w piwnicy i aresztowany.W stosunku do jego osoby miano zastosować jedna z najokrótniejszych kar jakie stosowano w owych czasach .Jak podaja rozne zródła miała to być smierć przez powieszenie, utopienie i poćwiartowanie ciała niedoszłego zamachowca .
Jednak gdy Guy wchodził już na szafot, niespodziewanie zeskoczył z drabiny i skręcił sobie kark. Zmarł natychmiast wymykajac sie ,,tylnymi drzwiami ,,katom.
Ccoroczne fajerwerki w żadnym wypadku nie są jednak hołdem dla Guy Fawkes`a lecz upamietnieniem ocalenia króla .
Ccoroczne fajerwerki w żadnym wypadku nie są jednak hołdem dla Guy Fawkes`a lecz upamietnieniem ocalenia króla .
Kolejny raz zdałem sobie sprawe jak kultorowo jestesmy rózni.
Zapytacie dlaczego ? Ano dlatego, że świeto nie nazywa sie np.świetem ocalenia Jakuba I a nosi nazwę "Dnia Guy'a Fawkes'a" (Guy Fawkes' Day) lub "Nocy Guy'a Fawkes'a (Guy Fawkes' Night).Istnieje równiez potoczna nazwa czyli -(Bonfire Night),
Myslac o wspołczesnych czasach i o pewnym kraju nad Wisła tak sobie wykombinowałem, że gdyby tam dzisiaj znalazł sie taki śmiałek i wysadził parlament w powietrze.Stał by sie on narodowym bohaterem po wsze czasy .
A tak mamy co mamy i nie ma widoku na zmiany !
Nie narzekaj, uz nie ma Cie w Polandii. Jestem pewna,ze emigracja Cie odmieniala:)
OdpowiedzUsuńhttp://moja-ameryka.blogspot.com/2012/11/mam-walory-na-ordery-ok-mialam.html
Moze sie usmiechniesz:)
Pozdrowka i dzieki za "pomoc" kartkowa. Babki sa przeszczesliwe.
Nie wiem, jak tam osobiste wdzieki, nie pochlebiaj sobie.
OdpowiedzUsuńJa tu "literacko jade" lol:))
Pozdrowka:)