Ruszam więc w miasto choć na termometrze -9 ºC , co w wyspiarskich warunkach mogłoby mnie zabić Pomimo wszystko podejmuje wyzwanie bo kurtka przywieziona z UK sprawdza się jak wyspecjalizowana odzież przy zdobywaniu 8-tysięczników w Himalajach zima .Ma to jednak swoje dobre i złe strony .Przy składaniu jakichkolwiek zamówień jestem traktowany , jak bym dobił luksusowym jachtem do Księstwa Monaco .Inaczej mówiąc .Ceny szybują w górę .Proste ściagnięcie simlocka kosztuje mnie 100-wę.Po powrocie rozmawiam z synem .Kwituje to jednym zdaniem .Naciagneli cię.Bywa !
Kolejnym etapem wczuwania się w wielkomiejski klimat jest sklep z art .biurowymi .Tu kolejne kłody pod nogi .Zrobienie zdjęcia segregatorom na półce dla zapamiętania jakie mi się podobają okazuje się nie lada kłopotem .No cóż być może coś mi umknęło po drodze bo może sklep z wyposażeniem biurowym wedle jakiegoś przepisu czy ustawy jest obiektem militarnym a co za tum idzie strategicznym .Robienie fotek wewnątrz może narazić bezpieczeństwo państwa na szwank .Bzdura . kompletny absurd .
Jak wiele jeszcze tych idiotyzmów na mojej drodze w odkrywaniu mojej dawnej ojczyzny. Trudno powiedzieć .Myślałem że Bareizm jest już tylko komicznym wspomnieniem .Gdzież tam!Ma się dobrze i święci swoje triumfy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz