niedziela, 21 maja 2017

Surykatka od Orwella .

...wchodząc w krwiożerczy świat biznesu czuje się jak zalękniona surykatka na otwartej przestrzeni .Dzisiejszy świat to świat Orwella, który w swojej twórczej fantazji z 1984 roku przestrzegał nas przed rzeczywistością , w której  każdy nasz ruch będzie śledzony i analizowany. Wszelkie granice czy słowo prywatność zeszły dawno do lamusa , W przypadku osób prywatnych czyli nas zwykłych śmiertelników jeszcze stwarzane są jakieś pozory prywatności . W przypadku firm jesteś już tylko kimś a nawet czymś komu trzeba wcisnąć pakiet reklamowy .
   Róże portale społecznościowe raczą cię na siłę coraz to nowszymi statystykami. Jest tam wszystko,
Kto cię polubił szczerze podnosząc kciuka do góry a później wycofał pokazując środkowego palca. Do jakiego typu odbiorców docierasz a którzy mają cię daleko w dupie, Jeśli jakoś sobie radzisz na początku z promowaniem swojej firmy ataki nasilają się i są jak deszcz  perseidów , czy jak kto woli noc spadających gwiazd. Ogólnie to wszystko jest  jakieś chore, No cóż nie można dać zwariować i trzeba przetrwać ten atak w cyberprzestrzeni. Trzeba zbierać siły , bo to przedsmak tego co czeka mnie w przyszłości.
Na razie jeszcze uśpiony jak Etna ale wiem,że potwór wynurzy się z czeluści internetu a nosił on będzie tak modne ostatnio imię Hejt ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz